Olej kolej

Zanosi się na remake. Tym razem jednak nie rozchodzi się o odświeżenie filmu sprzed lat. Panowie kolejarze postanowili wzioność przykład z kolegów stoczniowców. Zapowiadają obfite w skutki strajki. Nie było by w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt ustalenia akcji protestacyjnych, ni mniej ni więcej jak na  sam środek trwania Euro 2012.

A czym ze brać kolejarska tak się oburzyła? Czy chodzi o fatalny stan taboru? A może o wręcz chamskie traktowanie pasażerów?  Skąd ze znowu! Nasi kolejarze od dziesięcioleci nie zawracają sobie głowy takimi drobiazgami.

Tym razem, rozchodzi się o coś zgoła odmiennego. Chodzi o prywatyzacje dwóch „zardzewiałych” spółek należących do PKP. Kolejarska brać, zaczęła żyć obawą, ze nowy właściciel zacznie gospodarować  zgodnie z zasadami wolnorynkowymi; znaczy się, zniknie przedmiotowe traktowanie klientów, brud, lenistwo, marnotrawstwo. A osoby niekompetentne będą zmuszone do opuszczenia ciepłych posadek.

Co prawda, wszystko to, odbiło by się bezpośrednio na podwyższeniu standardów, jednak co nasi kolejarze nie są za bardzo zainteresowani jakimkolwiek zmianami. No chyba że zmianami w uposażeniu.

W państwach mogących poszczycić się rozwinięta infrastrukturą kolejową, takich jak Wielka Brytania czy tez nasi zachodni sąsiedzi, sytuacja w której dana grupa zawodowa terroryzuje ogół społeczeństwa, była by nie do pomyślenia.

Brać domaga się coraz większych uposażeń. A co pragnie dać w zamian?
Jak wyglądają składy pasażerskie? Wszechogarniający brud, rozklekotane wagony, liczne uszkodzenia systemów, specyficzny odorek toalet....

Pompujemy miliony złotych w reanimacje trupa. Trupa który w swoich przedśmiertnych  konwulsjach wierzga kopie i gryzie. Stanu tego, niestety, nie mogą nawet zmienić młodzi, kompetentni  ludzie,  dopiero co rozpoczynający swoją przygodę na żelaznym szlaku życia.